Gryglas

Jak powiedzieli, tak i uwarzyli (chociaż nie do końca). Piwo niedawno trafiło na półki sklepowe razem z nową warką Amber Boy'a, trochę wcześniej można było się go napić lanego (również przez Randalla z kawą, co podobno totalnie zabijało smak).
Jeżeli chodzi o etykietę, to zupełnie niealebrowarowa. Były narzekania, że nijaka, że wygląda jak etykieta od Błękitu Paryża (lub jak kto woli od "dykty") - nie podzielam. Mnie się podoba, minimalistyczna, nie mam pojęcia o co chodzi z łasicą w muszce na etykiecie, ale wywiera na mnie jak najbardziej pozytywne wrażenie. Myślę, że na półce też się wyróżnia. Na kontrze mniej tradycyjnych informacji (nie ma podanych odmian słodów i chmieli) natomiast jest np. temperatura serwowania i polecane szkło - też miło.
Piwo w stylu stout, górnej fermentacji
Producent: AleBrowar (seria Ortodox)
Ekstraktu nie podano, alk. 5,6% obj.
Cena: butelka 6,30zł
Skład: woda, słód, chmiel, drożdże (poważnie? :))
Po nalaniu do szkła ukazuje się nam dość obfita, drobno-pęcherzykowa piana w kolorze kawy z mlekiem. Trzyma się dość nieźle, opada do sporego kożuszka, ładnie oblepia szkło. W kolorze czarne, mocno nieprzezroczyste i nawet smoliste. Może delikatne refleksy są, ale trzeba by pod na prawdę mocne światło podstawić.
W zapachu nuty czekoladowe i palonych słodów... i zostałem oszukany! Tam jest żywica i cytrusy, czyli użyli amerykańskich chmieli. Co prawda w wersji butelkowej czuć je nieco mniej, ale w lanej jest bardzo wyraźne. Nie mówię, że to źle, ale ładny mi to Ortodox. Czyli jednak "może bez amerykańskich chmieli" może zostanie użyte kiedy indziej ;)
Smak przyjemny, piwo jest bardzo gładkie, ale tutaj też czuć cytrusy i żywicę, która łączy się z lekką palonością i gorzką czekoladą w bardzo ułożony smak. Ale nadal nie jest to ortodoksyjny stout. Piwo jest świetnie pijalne, wysycenie może odrobinę za wysokie jak na stouta, ale szklankę osuszać można jedną po drugiej.
Ocena: 4,5/5 (bo mnie oszukali! :) )
Nie twierdzę, że czegoś temu piwu brakuje, jest na prawdę świetne! Tylko, że Ortodox Stout to trochę bardziej ugrzeczniona wersja Black Hope, a nie ortodoksyjny angielski stout, czego wszyscy się spodziewali. Aczkolwiek AleBrowar nie kłamał - jest mniej spektakularne, bardziej stylowe, może bez amerykańskiego chmielu będzie następne, tym razem jednak z. Natomiast jest to wybitnie pijalne, świetne sesyjne piwo. Ostatnio w jednym z łódzkich barów na Off Piotrkowska, nim się obejrzałem, opróżniliśmy cały zapas w lodówce. Zdecydowanie polecam! A oceny wyższej nie dam, bo mnie oszukali ;]